Niebieski Ptak
  • O stronie

ZNOWU rozwiązaliśmy „największą zagadkę” Wyspy Wielkanocnej – czyli Rapa Nui w roli kury, której wypadło jedno piórko, a plotkarze ją oskubali

28 lutego 2020 0 comments Article Wyspa Wielkanocna

Na pewno znacie historyjkę o tym, jak pewnej szacownej kurze wypadło piórko, a fakt ten obiegł okolicę lotem błyskawicy. Plotka rosła i rosła, aż w końcu wieś huczała „breaknewsami”, że nie tylko ta jedna, ale pięć kur z własnej woli oskubało się i zdechło, walcząc o względy koguta.

Otóż trochę podobnie jest z Wyspą Wielkanocną (Rapa Nui). Jest to miejsce, które idealnie nadaje się na obiekt plotek, domysłów i na źródło niewyczerpanych „tajemnic”. Szeroka opinia publiczna zna głównie legendy i stereotypy. Gdy zaś w świecie nauki pojawi się głośniejsza publikacja na temat tego odległego skrawka ziemi, obmywanego przez błękitne jak benzyna wody Pacyfiku, dziennikarze szybko podchwytują wątek i… No właśnie. Piszą, że oto wreszcie rozwiązana została największa zagadka wyspy znanej wszystkim z „kamiennych głów” moai.

W ciągu 10+ lat, gdy zajmuję się zawodowo historią Rapa Nui, już kilkakrotnie informowana byłam przez gorliwych znajomych, że naukowcy wreszcie dowiedzieli się, że kamienne głowy mają też ciała, a poza tym rozwikłali tajemnicę transportu posągów moai – mogły one mianowicie kroczyć! Każdemu tłumaczę z niewyczerpaną cierpliwością, że eksperymenty z przemieszczaniem olbrzymich figur w pionie prowadzono już w latach 80. XX wieku. A co do „głów”, wystarczy popatrzeć na posągi ustawione na platformach ceremonialnych: wyraźnie widać, że mają ciała, a kończą się na wysokości bioder. „Głowy” widzimy tylko na zboczach wulkanu Rano Raraku, kamieniołomu, w którym wyrzeźbiono prawie wszystkie znane posągi. Ale o tym, że głowy te mają pod ziemią dalszy ciąg, wiemy od przeszło stu lat[1]. Warto przy tym zaznaczyć, że pewne rejony wulkanu Rano Raraku usiane są posągami w różnym stopniu wykończenia, część zaś stoi pionowo, zakopana po szyję lub po ramiona. Tak czy inaczej, oba te „newsy” to w gruncie rzeczy odgrzewane kotlety.

Posągi moai nie przestają jednak fascynować; wszyscy chcą w nich widzieć tajemnicę Wyspy Wielkanocnej, bo tak jest intrygująco i romantycznie. Dla przeciętnego człowieka zagadka jest bowiem atrakcyjniejsza niż mozolnie zdobywana przez naukowców wiedza. Zbiorowo ignorujemy więc fakt, że tak naprawdę wiemy o moai bardzo dużo – jesteśmy zaś żądni kolejnych spektakularnych odkryć. Stosunkowo niedawno gruchnęła wieść, że badacze „już wiedzą”, dlaczego posągi moai na swych platformach ceremonialnych stoją tam, gdzie stoją – otóż ulokowano je w pobliżu źródeł wody pitnej[2]! Społeczność Rapa Nui zareagowała rubasznym śmiechem: „Wyważacie otwarte drzwi… To tak, jakbyśmy powiedzieli wam, że zbudowaliście katedrę Notre-Dame w tym, a nie innym miejscu dlatego, że obok przepływa rzeka!” – Gdy jednak sięgniecie do oryginalnego artykułu, który dał początek tej „łamiącej wiadomości”[3], odkryjecie, że zawiera on inną tezę: a mianowicie, iż wyspiarze z Rapa Nui – wyspy cierpiącej na niedostatek wody pitnej – wykorzystywali cieki, które po deszczu spływały do oceanu, tworząc przy brzegu „soczewki” wody słodkiej unoszącej się na słonej. Z tym że to również jest zjawisko znane od dawna – tylko dla autorów artykułu było ono (przynajmniej z pozoru) odkrywcze.

– O, Zuza, dobrze, że cię widzę – zagadnął mnie przed kilku miesiącami kolega z pracy, gdy przyjechałam do mojego instytutu na obrony dyplomowe. – Możesz mi powiedzieć, o co chodzi z tym najnowszym odkryciem na temat Wyspy Wielkanocnej?

– A co, pojawiło się coś? – zainteresowałam się umiarkowanie, aż nadto dobrze wiedząc, jak to jest z tymi nowościami. – Jak wrócę do domu, to sprawdzę i ci powiem.

Nie wiedząc, od czego zacząć, wpisałam w Google’a zapewne coś w rodzaju „Easter Island” i „new discovery”. Nie zawiodłam się: „Daily Express” z UK zakrzyknął: Easter Island shock: Archaeologists make stunning discovery about mystery heads[4] [tu miejsce na Wasz zbiorowy jęk, Czytelnicy!], a „Science Alert” oznajmił z emfazą: New Discovery Just Changed Our Understanding of The Source of Easter Island’s Moai[5].

I cóż znalazłam w wymienionych wyżej artykułach?

Easter Island Shock donosił:

„An international team of researchers collected soil samples for chemical analysis and found the region [of the Rano Raraku volcano – ZJV] to be extremely fertile. The quarry region was not only used to create the moai, but it was also used to grow crops such as banana, taro, sweet potato, and paper mulberry. As a result of the quarry’s fertility, the team of researchers believe the statues could have been built to represent fertility and prosper. Building on that, some 400 statues were left in the quarry, suggesting they were there as the islanders could have believed they simulated and boosted fertilisation in the area in the hope they would yield better crop results.”

[„Międzynarodowy zespół badaczy zebrał próbki gleby w rejonie <wulkanu Rano Raraku>; na podstawie analizy chemicznej stwierdzono, iż obszar ten jest niezwykle urodzajny. Obszar kamieniołomu nie tylko był wykorzystywany do rzeźbienia posągów moai, ale uprawiano tam również banany, taro, bataty (słodkie ziemniaki) czy morwę papierową. Z uwagi na urodzajność terenów kamieniołomu badacze sądzą, że posągi mogły być rzeźbione jako symbol płodności i dostatku. Wychodząc z tego założenia, naukowcy zaproponowali tezę, że około 400 posągów moai, które znajdują się w kamieniołomie, pozostawiono tam celowo, gdyż wyspiarze wierzyli, że dzięki temu zwiększą urodzajność tamtejszej gleby, a tym samym plony, jakie można z niej uzyskać.” – tłum. ZJV; podkreślenie moje]

Artykuł z portalu „Science Alert” na początku wspomina o tym, że kultura Wyspy Wielkanocnej upadła – to kolejny popularny stereotyp, na ogół błędnie argumentowany i rozumiany – i że rola posągów nigdy nie została w pełni wytłumaczona. Teraz jednak mamy nowe dane. I w tym przypadku mowa jest o urodzajnej glebie oraz o plantacjach, choć pada tu wyjaśnienie, że powodem jest stały „dopływ” okruchów skały powstających przy rzeźbieniu posągów – a działających jak nawóz mineralny. I to właśnie płodna gleba jest powodem, dla którego w kamieniołomie zostawiono tak wiele posągów. Wśród innych wyjaśnień autor tekstu opisuje zastanawiające posągi stojące wewnątrz krateru, choć główny kamieniołom znajdował się na zboczach zewnętrznych, i oddaje głos jednej z badaczek, Jo Anne Van Tilburg:

„These and probably other upright moai in Rano Raraku were retained in place to ensure the sacred nature of the quarry itself. The moai were central to the idea of fertility, and in Rapa Nui belief their presence here stimulated agricultural food production.”

[„Te, prawdopodobnie jak inne stojące posągi moai w Rano Raraku, zostały tu pozostawione, by potwierdzić uświęconą naturę samego kamieniołomu. Moai były kluczowym elementem idei płodności, a w wierzeniach Rapanujczyków obecność posągów stymulowała produkcję rolną.” – Tłum. ZJV]

Po kilku tygodniach rewelacje na temat posągów z Wyspy Wielkanocnej dotarły i do Polski; dała temu wyraz choćby „Gazeta Wyborcza”. Przyjrzyjmy się dokładniej artykułowi, który opublikowała[6]. Powielając informacje, które zacytowałam wyżej, autor skupia się na dwóch posągach moai, których zbadanie było głównym celem prac prowadzonych przez zespół naukowców:

„Oba były ustawione w pozycji pionowej (wiele posągów na Rapa Nui zostało z jakiegoś powodu przewróconych), przy czym jeden dodatkowo umieszczono na kamiennym piedestale. Na nim również znajdują się petroglify – wyryte w skale rysunki. Na całej wyspie petroglifów jest całkiem sporo, jednak dotychczas znaleziono je tylko na trzech Moai.

Uwagę badaczy zwróciło to, że oba posągi były zakopane naprawdę głęboko.

– Naszym zdaniem oznacza to, że od początku ich przeznaczeniem było właśnie pozostanie w Rano Raraku – mówi prof. Van Tilburg.

To zupełnie nowa, zaskakująca hipoteza. Dotychczas sądzono bowiem, że krater był tylko miejscem wytwarzania Moai, z którego następnie transportowano je w poszczególne regiony wyspy, a 400 pozostałych tu posągów po prostu nie zdążono przenieść przed upadkiem cywilizacji Rapa Nui.

– Teraz okazuje się, że mogło być zupełnie inaczej. Głęboko zakopane, zabezpieczone kawałkami skał posągi stoją dokładnie tam, gdzie powinny stać. Miały chronić „świętą” naturę tego miejsca, zapewniać „płodność” ziemi i pomagać zwiększyć plony – tłumaczy Van Tilburg.

– To pierwsze badanie, które łączy żyzność ziemi, rolnictwo, wydobywanie skały z religią i uświęconą naturą Moai – dodaje uczona.

Naukowcy nie wykluczają, że dawni mieszkańcy Rapa Nui próbowali użyźniać inne rejony wyspy i w tym celu przenosili tam urodzajną glebę z Rano Raraku. A w ślad za glebą wędrowały wielkie Moai jako rytualni opiekuni [sic] płodności. Być może to wyjaśnia ich rozrzucenie po całej wyspie.”

Zacznijmy od tego, że – jak wspominałam – posągów stojących pionowo w rejonie Rano Raraku jest znacznie więcej.

Po drugie, „przewrócone” posągi, o których pisze autor, znajdują się przede wszystkim POZA wulkanem – chodzi głównie o grupy moai przy platformach ceremonialnych, ale także pojedyncze statuy w interiorze wyspy.

Po trzecie, opublikowane w „Gazecie” zdjęcie stojącego tyłem moai podpisane zostało: „Petroglify na plecach Moai numer 157 odkryte podczas prac archeologicznych prowadzonych przez Jo Anne Van Tilburg i jej zespół w kamieniołomie Rano Raraku na Rapa Nui”. W rzeczywistości jest to moai nr 156, a zdobiące go petroglify odkryła wspominana wyżej Ekspedycja Mana z początków XX wieku.

Po czwarte, Jo Anne Van Tilburg i jej ekipa nie są bynajmniej pierwszym zespołem naukowców, który doszedł do przekonania, że posągi pozostawiono w Rano Raraku celowo. Autorem ciekawej hipotezy jest belgijski archeolog Nicolas Cauwe, który wysnuł przypuszczenie, że na skutek przemian kulturowych z premedytacją zaprzestano budowania nowych moai, a zbocza wulkanu-kamieniołomu „zabudowano” niedokończonymi posągami, by nikt więcej nie mógł tu nic rzeźbić. Posągi stojące w różnych miejscach wyspy natomiast położono, jak gdyby „zamykając” miejsca ich kultu[7].

Przeczytawszy popularne podsumowania „wielkiego odkrycia”, sięgnęłam do oryginalnego artykułu zespołu naukowców. Ukazał się on na łamach „Journal of Archaeological Science”[8]. I bardzo szeroki uśmiech zagościł na mojej twarzy.

We wstępie autorzy zaznaczają:

“This study reveals the central role of moai quarrying in creating the inner region’s [of the Rano Raraku volcano – ZJV] uniquely fertile soils capable of producing high yields when available data otherwise indicate inadequate food production and substantial social challenges.”

[“Niniejsze stadium ukazuje kluczową rolę, jaką rzeźbienie moai odegrało w uczynieniu z krateru <wulkanu Rano Raraku> miejsca o wyjątkowo żyznej glebie, która pozwoliła na osiąganie wysokich plonów, chociaż uzyskiwane do tej pory dane wskazują na niewystarczającą ilość żywności i znaczne problemy społeczne”. – Tłum. ZJV]

W konkluzjach zaś czytamy:

“These data reveal a mixed-crop production system located for an extended time among the quarries and standing moai. The carved head […] associated with moai 156, taken in context with the iconography of applied petroglyphs and the identification of recovered materials such as red pigments and coral, both of which have well-documented ritual uses, suggests a ceremonial role for the moai even as quarrying declined and eventually ceased.”

[„Zaprezentowane dane stanowią dowód na długofalowe istnienie różnorodnych plantacji, zlokalizowanych wśród kamieniołomów i stojących posągów moai. Rzeźbiona głowa moai (…), odkryta w sąsiedztwie posągu nr 156, rozpatrywana w kontekście ikonografii wyrytych na nim petroglifów oraz identyfikacji takich materiałów, jak czerwony pigment i koral, których zastosowanie rytualne jest dobrze udokumentowane, sugerują ceremonialną rolę posągów moai, która utrzymywała się nawet wówczas, rzeźbiono ich mniej, aż w końcu zupełnie tego zaprzestano.” – Tłum. ZJV].

Artykuł poświęcony jest przede wszystkim badaniom gleby wewnątrz krateru Rano Raraku i podkreślaniu jej wyjątkowych walorów. Nie bez znaczenia pozostaje fakt, że w kraterze jest słodkowodne jezioro. Cechy tego miejsca ukazane są na tle innych, mniej żyznych obszarów Wyspy Wielkanocnej[9]. Autorzy opisują teren wykopalisk (który jest malusieńkim wycinkiem całego wulkanu), poruszają zagadnienia geologiczne, botaniczne, kulturowe, datowanie radiowęglowe i inne kwestie metodologiczne. Kładą szczególny nacisk na wspominane w publikacjach popularnych „zasilanie” gleby związkami mineralnymi uwalnianymi podczas rzeźbienia moai. Nie chodzi więc o to, że posągi pozostawiono w kamieniołomie, bo gleba była urodzajna – tylko o to, że gleba była urodzajna, bo rzeźbiono tu posągi!

Na łamach artykułu badacze dużo ostrożniej wypowiadają się na temat rytualnej roli moai, niż w cytowanych wcześniej publikacjach popularnonaukowych. Brak tu mistycznych odwołań do „strażników płodności”, choć jest to dość charakterystyczny sposób myślenia Jo Anne Van Tilburg, znanej mi zresztą osobiście. Ale należy poruszyć jeszcze kilka spraw.

Autorzy rzeczywiście spekulują, że urodzajna gleba z Rano Raraku mogła być przenoszona w inne miejsca wyspy, by je użyźnić. Mam ochotę zadać pytanie: niby jak? Owszem, Rapanujczycy pletli maty czy kosze, wytwarzali narzutki z kory morwy papierowej – nie były to jednak przedmioty nadające się do przenoszenia wielkich ilości ziemi! Już prędzej wyobraziłabym sobie przenoszenie symbolicznej garstki gleby, by „zapłodniła” teren w innym rejonie Rapa Nui. Zauważmy ponadto, że nie ma tu nigdzie wzmianki o tym, że za przenoszoną ziemią przenoszono też moai i może dlatego znaleźć je można na całej wyspie (vide „Gazeta Wyborcza).

Autorzy artykułu przywołują też (niebezpośrednio) dziennik pokładowy Jacoba Roggeveena, europejskiego „odkrywcy” wyspy; miał on rozpoznać w jednym z wyspiarzy „wodza lub króla”, który zasugerował przybyszom odwiedzenie innej części wyspy, gdzie znajdują się główne uprawy. Badacze sugerują, że chodziło właśnie o Rano Raraku. Pomijając już fakt, że to dość naiwna interpretacja, chciałabym poddać pod rozwagę Czytelników inną kwestię: jakim cudem holenderska załoga Roggeveena miała rozumieć, co do nich mówi Rapanujczyk – przedstawiciel kultury, o której Europa nie miała dotąd pojęcia? Nie jest to niestety pierwszy przypadek, gdy specjaliści od nauk ścisłych zbyt dosłownie traktują dawne teksty podróżnicze, nie dysponując adekwatnym aparatem do ich badania i krytyki.

I wreszcie – autorzy artykułu zaznaczają dobitnie, że dane archeologiczne z Rapa Nui obfitują w dowody na istnienie wymiany dóbr pomiędzy regionami wyspy – uprawianej żywności, narzędzi bazaltowych, pigmentów, koralu itd. I znów rodzi mi się pytanie: a co w tym dziwnego? Czy dla ludzkich społeczności tego typu barter nie jest naturalny? Czy musimy dziwować się, że pod tym względem dawni Rapanujczycy byli tacy sami?

Na koniec dodam, że przełomowość analizowanego artykułu nie jest aż tak wielka, jakby się mogło wydawać. O tym, że gleba na wyspie jest najżyźniejsza tam, gdzie jest najbardziej kamienista, wiedzieli już przyrodnicy podróżujący z Jamesem Cookiem – Johann i George Forsterowie. Dali temu wyraz w mało znanym manuskrypcie w języku francuskim[10]. Zostało to na nowo odkryte na przełomie wieku XX i XXI, gdy szereg badaczy zaczęło analizować tzw. kamienne ogrody na Rapa Nui.

O ile mi wiadomo, plantacje roślin użytkowych zakładano także w innym kraterze wyspy, także zawierającym jezioro słodkowodne – Rano Kau; krater wulkaniczny jest wszak miejscem lepiej osłoniętym przed bryzą oceaniczną, o szczególnym mikroklimacie, choć tu akurat zabrakło decydującego czynnika w postaci „nawozu mineralnego”.

I wreszcie – rytualna rola posągów moai to także nic nowego. Wiadomo powszechnie, że były one pomnikami ubóstwionych wodzów i nośnikami mana – opiekuńczej, magicznej energii. Ustawione wokół wybrzeży Rapa Nui, na platformach ceremonialnych ahu, skierowane plecami do oceanu, a twarzą ku osadom i miejscowym plantacjom – miały chronić klany zamieszkujące dany region. A że badacze widzą w nich także symbole płodności i strażników urodzaju? – Cóż; dla mnie moai są swoistym odpowiednikiem świętych. Skoro wyznawcy katolicyzmu mogą mieć świętych od wszelkich bolączek, płodności, świętych pomagających w wojnie czy świętych od spraw beznadziejnych – to czemu i posągi moai nie mogłyby odgrywać wielu ról, w zależności od kontekstu i potrzeby?

Reasumując: Wyspa Wielkanocna jest doskonałym polem do popisu, gdy pożądamy tajemnic i dzielnych naukowców, którzy będą je dla nas odkrywać. Ale tracimy przy tym z oczu istotny fakt: kultura Rapa Nui jest pełna niewiadomych, ponieważ to my – ludzie Zachodu – ją zniszczyliśmy: nasze wyprawy zawlekły tam nieznane choroby, zaowocowały rajdami łowców niewolników, ewangelizacją konkurującą z miejscowymi wierzeniami, kolonizacją i eksploatacją. Społeczność Rapa Nui została nieomal zmieciona z powierzchni ziemi. Właśnie dlatego wielu rzeczy o Wyspie Wielkanocnej nie wiemy – i zapewne nigdy nie będziemy wiedzieli wszystkiego na pewno. Ale zastępy naukowców – może nie filmowych awanturników jak Indiana Jones czy agentów jak James Bond, ale rzetelnych badaczy – kroczek po kroczku odkrywają przed nami coraz więcej. Analizowany artykuł jest w moim przekonaniu takim właśnie kroczkiem: nie kamieniem milowym – ale cegiełką dołożoną do sumy uczciwej wiedzy.

Wszystkie zdjęcia wykonaliśmy wraz z mężem w listopadzie roku 2018, na Wyspie Wielkanocnej.


[1] Prace wykopaliskowe w Rano Raraku prowadziła Ekspedycja Mana z początków XX wieku; vide Mrs. [Katherine] Scoresby Routledge, The Mystery of Easter Island. The Story of an Expedition, Hazell, Watson and Viney, Ld., London [1919].

[2] Vide np. Easter Island statues: mystery behind their location revealed, “The Guardian”, https://www.theguardian.com/science/2019/jan/10/mystery-of-location-of-easter-island-statues-revealed, 2019.01.10, data konsultacji: 2020,.01.08. Co ciekawe, artykuł cytuje jednego z autorów, który opowiada o budowaniu posągów w pobliżu ujęć wody słodkiej – ale w artykule naukowym wcale tej sugestii nie ma.

[3] Tanya Brosnan, Matthew W. Becker, Carl P. Lipo, Coastal groundwater discharge and the ancient inhabitants of Rapa Nui (Easter Island), Chile, “Hydrogeology Journal”, publikacja elektroniczna: 2018.10.04, https://doi.org/10.1007/s10040-018-1870-7, data konsultacji: 2018.10.07.

[4] Sean Martin, Easter Island shock: Archaeologists make stunning discovery about mystery heads, „Daily Express”, 2019.12.17, https://www.express.co.uk/news/science/1217822/easter-island-statues-archaeology-news-moai-easter-island-people,

[5] Peter Dockrill, New Discovery Just Changed Our Understanding of The Source of Easter Island’s Moai, “Science Alert, 2019.12.16, https://www.sciencealert.com/the-sacred-origins-of-easter-island-s-mysterious-monoliths-could-finally-be-confirmed, data konsultacji: 2019.12.19.

[6] Wojciech Moskal, Zagadka kamiennych posągów z Wyspy Wielkanocnej wyjaśniona?, „Gazeta Wyborcza”, 2020.01.07, https://wyborcza.pl/7,75400,25571930,zagadka-kamiennych-posagow-z-wyspy-wielkanocnej-wyjasniona.html, data dostępu: 2020.01.07. W dniu 8 stycznia poprawiono błędną datę odkrycia wyspy przez Europejczyków – 1722, choć przedtem podano 1772.

[7] Mówi o tym m.in. następująca książka: Nicolas Cauwe, Easter Island, the Great Taboo. Rebuilding its History after 10 Years of Excavations, Éditions Versant Sud, Louvain-la-Neuve 2011.

[8] Sarah C. Sherwood, Jo Anne Van Tilburg, Casey R. Barrier, Mark Horrocks, Richard K. Dunnf, José Miguel Ramírez-Aliaga, New excavations in Easter Island’s statue quarry: Soil fertility, site formation and chronology, „Journal of Archaeological Science”, nr 111, 2019, 104994, publikacja online: 2019.09.30, https://doi.org/10.1016/j.jas.2019.104994, data pobrania: 2019.12.19.

[9] Zainteresowanych odsyłam do mojego artykułu, w którym podsumowuję bardzo ciekawe badania na temat technik rolniczych na Rapa Nui: Zuzanna Jakubowska-Vorbrich, Dawne rolnictwo Wyspy Wielkanocnej. Polemiczne podejście do teorii upadku społeczeństwa, „Myśl Ludowa”, nr 8/2016, ss. 137–162. Do pobrania tutaj: https://www.academia.edu/30631331/Dawne_rolnictwo_Wyspy_Wielkanocnej._Polemiczne_podej%C5%9Bcie_do_teorii_upadku_spo%C5%82ecze%C5%84stwa

[10] Vide Zuzanna Jakubowska[-Vorbrich], Still More to Discover. Easter Island in an Unknown Manuscript by the Forsters from the 18th Century / Wciąż odkrywana. Wyspa Wielkanocna w nieznanym rękopisie Forsterów z XVIII wieku, Muzeum Historii Polskiego Ruchu Ludowego, Instytut Studiów Iberyjskich i Iberoamerykańskich, Warszawa 2014.

Dodaj komentarz Anuluj pisanie odpowiedzi

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Szukaj

Kalendarz

luty 2020
P W Ś C P S N
« lut   maj »
 12
3456789
10111213141516
17181920212223
242526272829  

Copyright Niebieski Ptak 2023